środa, 21 sierpnia 2013
''Dwa tygodnie'' - Roz. 4
Hej, jeszcze raz w tym dniu :D Dzisiaj stwierdziłam że ludzi którym można wierzyć jest tyle co jabłek w cieście francuskim z cukierni. Czyli prawie że w ogóle. Czasem jak jest nowa dostawa to będzie więcej, ale rzadko się to zdarza XD No, taka tam se metafora. Z powodu moich złości, trochę buntowniczy rozdział, moim zdaniem. Nie wiem, oceńcie wyniki moich emocji >.<
- Oki, dziewczęta rozpoczynamy 67 spotkanie Znudzonych i Obrzydzonych Miłością Studentek Które Powinny Mieć Już Chłopaka A Nie Mają. W skrócie ZIOMSKPMJCANM.
- Dalej nie sądzicie że ta nazwa nie jest przypadkiem za długa?
- Nie, przynajmniej jesteśmy oryginalne – odpowiedziała szefowa stowarzyszenia, Jagoda.
O tak byłyśmy bardzo oryginalne. Ja, Zośka, Jagoda i Majka tworzyłyśmy paczkę osób chorych na NIEmiłość. Pewnego dnia Jaga stwierdziła że stworzymy taką grupę wsparcia, by się nigdy nie zakochać, i chronić się nawzajem przed zgubnymi wpływami tej zarazy. Jak dobrze pamiętam, było to zaraz po tym jak skończyła swój dwuletni związek z Oskarem- mega przystojnym chłopakiem z francuskim akcentem, z móżdżkiem mniejszym od mrówki. Była w tedy zła jak osa, i stwierdziła że ostatni raz dała się nabrać na ten kit zwany ‘’szczęśliwym związkiem’’. A my, jako jej najlepsze przyjaciółki – również po przeżyciach – zgodziłyśmy się bez cienia wahania.
Nasze matki, które również się kolegowały , nie popierały tego i trzymały się twierdzenia, że kiedyś nam się to odmieni. A ja również bardzo zatwardziała w swoich przekonaniach , zawsze mówiłam ‘’no, chyba niedoczekanie wasze’’.
- Oki, a więc co tam u was ciekawego? – spytała Maja- drobniutka brunetka, studiująca medycynę tak samo jak Jagoda. One chodziły razem na to, a my z Zośką studiowałyśmy historię sztuki.
- Ech – wszystkie równocześnie westchnęły
- Dobra, rozumiem. – powiedziała – Cztery razy gorąca czekolada, proszę – rzuciła do przechodzącego obok kelnera ( znów opróżniałyśmy swoje kieszenie w ‘’Pod różą’’ ) – Lili, jak z Bartkiem?
- Pytasz tak jakbym była z nim w związku – prychnęłam
- Tak to przedstawiałaś przez telefon – obroniła się
- Cóż… jak widać, nasza relacja nie działa na mnie zbyt dobrze.
- Miała sen! – wtrąciła Zosia, a ja kopnęłam ją w kostkę pod stołem- Au! – jęknęła
- Jaki?! – zainteresowały się
- Zosiu, czy będziesz tak dobra i mnie w tym wyręczysz? Mnie to drugi raz przez gardło nie przejdzie.
- Spała z nim! – wypaliła bez ogródek, a ja zapragnęłam mieć te moje turkusowe dwunastocentymetrowe szpilki, by przedziurawić jej te rajstopki w kolorze ciemnej latte.
- Och!
- Przestańcie – uciszyłam je – tylko wyszłam z łóżka w jego sweterku a on potem mnie po…po…poca…- zakrztusiłam się
- pocałował?- podpowiedziała Jagoda a ja skinęłam wdzięcznie głową
- O mój boże, Lil, to poważne – stwierdziła przerażona Maja. – zaraz to sprawdzimy w senniku! – miała świra na punkcie astrologii, gwiazd i głównie senników… Wyjęła komórkę i szybko wystukała hasło ‘’pocałunek’’ w wyszukiwarce. – piszą że możesz skrywać gorące, zapomniane uczucie do osoby którą obdarzyłaś pocałunkiem – dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo
- Brednie – machnęłam ręką
- No nie wiem, nie wiem Lili – podsunęła groźnie Jaga – wiesz czym to grozi prawda?
- Ta… - Zakochanie się lub bycie w związku skutkowało wyrzuceniem ze stowarzyszenia.
- Lili ty nie…? – przestraszyła się Zośka
- Głupia jesteś?
- Tylko pytam – podniosła ręce w obronnym geście
Przyniesiono nam w tym czasie ciemny, kaloryczny ale za to cholernie dobry napój a ja upiłam łyk.
- Zmieniając temat, to co u…- nie dokończyłam kiedy moja komórka zadzwoniła. Nieznany numer.- Przepraszam- odebrałam- Tak, słucham?
- Czy o siódmej pod kinem ci pasuje? – zapytał głos, który był ostatnim który chciałam usłyszeć.
Szybko zakryłam słuchawkę.
- Kto do cholery dał MU mój numer? – było jedno rozwiązanie, więc spytałam wprost
Jaga i Maja wyglądały naturalnie, na tle zarumienione aż po uszy Zosi.
- Coś ty najlepszego zrobiłaś- westchnęłam
- Nie miałam wyjścia- wychlipała. Już prawie płakała – zaszantażował mnie, że jak mu nie podam to powie Wojtkowi z drugiego roku że chce się z nim umówić, a on podobno na mnie leci. No co miałam zrobić?! – zapytała rozpaczliwie, a ja machnęłam ręką i powróciłam do tej interesującej rozmowy
- Nie dzwoń do mnie.
- Czemu? Znów jesteś na mnie zła? Czy raczej powinienem powiedzieć ‘’ciągle’’?
- Nie wyciągaj rzeczy, które już dawno zostały zakopane – ostrzegłam
- Bo co? Pogryziesz mnie przez słuchawkę ?
Rozłączyłam się.
- Co chciał?- błysk w oku u każdej z nich, był tak widoczny, że niemal oślepiający
- Spotkanie. Ani mi się śni.
- I tak trzymaj! – poparły mnie
- Myślę że raczej nie będzie łatwo go zbyć. – westchnęłam - W ogóle się dziwię, że przystąpił do ataku na mnie. No, ale to nieważne. Powiedzcie lepiej co u was.
- Nie – zażądała Jagoda- trzeba obmyślić plan jak cię chronić przed tym zbokiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
padam ze śmiechawy :D
OdpowiedzUsuńzarąbiste Sophie. :D
Z A R Ą B I S T E ! ! ! ! ! !
czy on da ci kiedyś spokój ?
no ale w sumie nie dziwię się ...
to blondyn a blondyni są upierdliwi
( pacz : Draco w "Pamiętnikach" przy każdej kłótni )
MANIACZĘ !!!!
Trololololo ...
<3
i tak Sophie :
Usuńrozdział jest genialny :D
- Oki, dziewczęta rozpoczynamy 67 spotkanie Znudzonych i Obrzydzonych Miłością Studentek Które Powinny Mieć Już Chłopaka A Nie Mają. W skrócie ZIOMSKPMJCANM.
OdpowiedzUsuń- Dalej nie sądzicie że ta nazwa nie jest przypadkiem za długa?
- Nie, przynajmniej jesteśmy oryginalne
hahahahah genialne ! Jesteś super ! Pisz dalej i to szybko bo nie mogę się doczekać ! :D