środa, 21 sierpnia 2013
''Dwa tygodnie'' - Roz. 3
NIGDY WIĘCEJ OK?
Przekręciłam zdecydowanie turkusowy klucz w drzwiach, i przekroczyłam próg klatki schodowej.
Ech, w moim mieszkaniu, czułam się chyba najbardziej bezpiecznie. Na szczęście mieszkałam sama, więc mogłam pozwolić sobie na co tylko chciałam. Ale, i tak tego zbytnio nie wykorzystywałam. Moje ‘’szaleństwa’’ ograniczyły się tylko do artystycznego wyglądu wynajętego mieszkanka i nocowań Dawida. Zaczynając od przedpokoju, ściany były w plamach farby, którą mój przyjaciel pomógł mi rozchlapać na wszystkie strony, różowej kuchni, łazience w kolorowe paski, i kończąc na moim pokoju, w którym znajdowały się wszystkie moje prace, myśli, zdjęcia, i całe życie jednym słowem, był dość duży więc jedna połowa była przeznaczona na życie artystyczne a druga na życie studenckie. Zdjęłam płaszcz i rzuciłam go do czerwonej szafy, po czy, opadłam z impetem na kanapę, na której miałam zwyczaj spać i tak jak było to do przewidzenia, od razu zapadłam w sen. Ten dzień był zdecydowanie za ciężki.
Wstałam powoli z kanapy. Przeczesałam ręką włosy i spojrzałam na siebie w lustrze. Miałam na sobie luźny niebieski sweter. Zupełnie podobny do tego co nosił… Jak on miał na imię? Zupełnie o tym zapomniałam. Nieważne. Przeszłam do kuchni chcąc zrobić sobie kawę. Drzwi od balkonu, wychodzące na kuchnie były otwarte. Nie zostawiałam ich na noc otwartych. Nie ważne. Sięgnęłam do szafki kiedy ktoś chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie delikatnie. Nie opierałam się, jakby było to dla mnie naturalne. Osoba odwróciła mnie ku sobie. Pocałowała namiętnie, zabierając mi tlen. Popatrzyłam na nią. Bartek uśmiechał się tak słodko że nie umiałam być na niego zła. Nieważne. Przecież go kocham.
Otworzyłam nagle oczy. O nie… nie. Nie i jeszcze raz nie.. Zerwałam się gwałtownie z kanapy i spojrzałam na siebie. Piżama. Uff. Ale wracając do tego… Nie. Te sny są okropne. Od dziś nie będę spać.
Poszłam do kuchni, sprawdzając przy okazji czy drzwi od balkonu są zamknięte. Dzięki Bogu, były. Kawa, kawa. Najważniejsze to się rozbudzić, by tego nie wspominać. Upiłam łyk i po mimo tego że nie chciałam, to i tak otwarłam drzwi głupim rozmyślaniom.
To się nie mogło dziać naprawdę… moja psychika jest jeszcze bardziej zrypana, niż myślał David. Jeżeli mu o tym powiem, to jestem pewna że od razu zawiezie mnie do terapeuty. Swoja drogą, nie byłby to chyba taki zły pomysł. Może dałby mi jakieś fajne tabletki?
- Żartujesz?
- Nie i to jest najgorsze. Załamać się można.
- Wow… Przecież ty go nienawidzisz.
- Ehem. – potwierdziłam- Najwidoczniej jeszcze mało w życiu przeszłam by wiedzieć, co może mi się śnić a co nie. – skrzywiłam się a Zośka, zaśmiała cicho.
Była jedną z tych osób, które promieniowały swoją skromnością i wrodzoną wstydliwością ( oczywiście do czasu ) i przy okazji była jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Miała jasne włosy, prawie że białe od tego nieziemskiego blondu. (I nie. Nie farbowała. Szczęściara miała takie naturalne.) Oczy duże i niebieskie, a do tego piegi. Nie dość że wyglądała jak anioł, to jeszcze się tak zachowywała ( oczywiście do czasu). Wiem, powtarzam się, ale z czasem zobaczycie że to miało jednak sens.
O dziwo, nie miała jeszcze chłopaka – głównie dlatego że każdemu odmawiała. Twierdziła że nie nadszedł jeszcze czas, by znalazła kogoś kto miałby to coś i na wstępie ją by tym powalił – na przykład jak promocje na koszule dżinsowe, na które odwiecznie polowała. ‘’Jeżeli znajdę koszule, znajdę też i chłopaka’’ – mówiła a ja wybuchałam przy tym zawsze śmiechem. Normalnie, kochałam ją za takie myślenie. Nie byłam dzięki niej sama.
- Popatrz , idzie- szepnęła, wyciągając dyskretnie zeszyt – kamuflaż przeciw płci przeciwnej
Szedł sam, co o zgrozo, było niepokojące. Jeżeli nie miał nikogo przy sobie, to oznaczało tylko jedno. Wyruszał na żer. Szukał ofiary i węszył w części plastycznej ( część plastyczna była długim korytarzem na ostatnim piętrze, uniwersytetu ). Wlókł się tam tylko dlatego, że w jego przekonaniu, artystki miały bardziej wrażliwą duszę i były bardziej niż inne podatne na jego uroki. Co za palant.
- Pfff, wystarczy że widziałam go w nocy – z powrotem spojrzałam na notatki z malarstwa.
- Lil, on idzie chyba do ciebie – powiedziała poważnie przyjaciółka. Była przerażona i ja chyba też.
- Chyba sobie kpisz – prychnęłam, ale zamiast usłyszeć odpowiedź Zośki, usłyszałam głos tego babiarza
- Lili, kochana. Jak myśmy się dawno nie widzieli – powiedział radośnie, schylając się do mnie, bo akurat siedziałam pod ścianą.
- Ta, tylko parę godzin temu – pomyślałam, ponuro, a w rzeczywistości rzuciłam – streszczaj się. Mam za chwilę zajęcia.- mistrzyni
- Zosiu, czy nasza Lili zawsze jest taka zimna? Ciebie też tak traktuje? – przysunął się do niej bliżej, a Zośka o mało nie dostała zawału.
-N…Nie…
- Odwal się od niej – odpowiedziałam ostro, zasłaniając twarz dziewczyny ręką.
- Oj. Widzę że ktoś tutaj jest zazdrosny – znów obrócił się w moją stronę
- Nie żartuj sobie ze mnie, tylko powiedz czego chcesz.
- Tylko ciebie – powiedział na tyle głośno, że grupka dziewczyn ( funklub Bartka) obserwujących nas od paru minut, wessała zachłannie powietrze.
- Zapomnij – przewróciłam kolejną stronę zeszytu ale i tak nie mogłam się skupić
- Czemu? Może dziś wieczorem… u mnie? – zapytał obrzucając mnie filmowym uśmiechem
- Nie. – dziewczyny pod ścianą robiły się całe czerwone, i wyglądały tak jakby pragnęły wyrzucić mnie przez okno. Proszę bardzo. Wszędzie lepiej, tam gdzie go nie ma.
- Nie bądź taka sztywna, Lil. – przysunął rękę, do mojego policzka i już chciał go delikatnie musnąć, kiedy strąciłam jego rękę.
- Miej trochę wstydu idioto. Nie wiesz że dziewczynie się nie narzuca? – Zadzwonił dzwonek. Wstałam, otrzepałam spodnie i ruszyłam pod sale, nie zaszczycając go już ani jednym spojrzeniem. Ale i tak wiedziałam że się uśmiechał. Debil. Z czego on niby się cieszył?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
KOCHAM, MANIACZĘ, JESTEM FANKĄ !!!!
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
daj mi swój talent dziewczyno.
i parę przepisów na ciastka. ;)
moje niedyskretne pytanie : kto jest odwzorowaniem Zośki ?
bugaga.
:D
Świetne ! Haha oddaj ręce którymi to piszesz ! :D Super świetne i w ogule ale nie mogę tracić czasu na za długie komentarze ,bo muszę przeczytać następny teraz TERAZ TERAZ ! :*
OdpowiedzUsuń